Wkurzyłam się. Aż się popłakałam. Wychodzę na dwór i co widzę? Przyczepkę. Ta zasrana przyczepka mojego brata zaslaniała mi drogę. Nie mogłam nigdzie się ruszyć o wszystko się uderzałam. Mama mówi, że ona nie może gdzie indziej stać. Ja nie nawidzę tej przyczepki. Niech se stoi po drugiej stronie albo na ulicy, ale nie stety tak się nie stanie. Jestem wkurzona.
Pogromcy przyczep z wszystkich krajów, łączcie się!